Miejscami nawierzchnia drogi obniżyła się o ponad 30 centymetrów. Koleiny są tak głębokie, że osobowe auta gubią części. Od tysięcy ton przewalających wąską wiejską drogą, pękają ściany budynków mieszkalnych. Jak tak dalej pójdzie, to do Różyńca samochodem osobowym nie da się wjechać, ani wyjechać.
Kłopoty mieszkańców zaczęły się krótko przed otwarciem nowego odcinka autostrady A-4 w kierunku Jędrzychowic. Wóczas zarządca autostrady postanowił zamknąć wjazd i wyjazd z autostrady do strefy ekonomicznej koło Krzyżowej. To spowodowało, że cały ruch ciężarowy obsługujący firmy pracujące w strefie, skierowno na drogę biegnącą przez Różyniec. W tej chwili jest to jedyna możliwość skomunikowania strefy ekonomicznej.
- Sutuacja jest patowa – mówi Marek Łętowski, wieloletni mieszkaniec Różyńca – ostra zima i kursujace od wczesnych godzin rannych ciężarówki, skutecznie rujnują naszą drogę, nasze domy i samochody. Nikt się z nami nie kontaktuje. Nie wiemy kiedy zostanie otworzony bezpośredni zjazd z autostardy do strefy?
Topniejący śnieg obnażył skutki zimy. Droga w Różyńcu nadaje się do generalnego remontu. Do całkowitej degradacji nawierzchni, oprócz ruchu ciężarowego skutecznie przyczniły się woda i minusowe temperatury. Zmienne warunki atmosferyczne doprowadziły do rozsypania się asfaltowej kiedyś nawierzchni.
- Wiele miejsc jest już tak rozjeżdżonych, że podwozie auta szoruje, po powstałych koleinach. Jak popada deszcz, to za parę dni w ogóle nie będzie można tędy przejechać – mówi Pan Marek.
Na taki stan rzeczy zgubny wpływ ma przede wszystkim transport - do i ze strefy ekonomicznej. Drogę przed laty wybudowano z myślą o ruchu lokalnym. Najcięższy sprzęt jaki się tędy poruszał, były to maszyny rolnicze.
- Rozstrzygnięto przetarg na budowę zjazdu z A-18 do strefy, a prace już się rozpoczęły – uspokaja wójt Gminy Gromadka Dariusz Pawliszczy – mamy zagwarantowane także pieniądze na generalny remont różynieckiej drogi. Budowa tzw. „ślimaka” zakończy się do końca czerwca tego roku. Dopiero po tym terminie przystąpimy do remontu drogi. Rozpoczynanie prac teraz, byłoby barbarzyństwem, ponieważ przy takim nasileniu ruchu ciężarowego pieniądze wyrzucilibyśmy w błoto – mówi wójt Gromadki.
W tej chwili jedyne co można zrobić, to cierpliwie czekać na szybkie zakończnie prac i trzymać kciuki, żeby się nic nie zmieniło, ponieważ historia niestety zna takie przypadki.